sobota, 6 sierpnia 2016

00. Cisza


http://vignette1.wikia.nocookie.net/potco-united-nations/images/2/2a/Sea_Gif_by_sadness90.gif/revision/latest?cb=20140717221808

Huk. Jedynie to słyszał w tej chwili majtek.
Wokół szalała burza. Woda wlewała się na pokład z wszystkich stron, tym samym powoli zaciągając okręt na dno. Byli zgubieni.
– Kapitanie! Co mamy robić?! – Rzucił sternik przez ramię. Mimo silnych barków z trudem podoływał swojemu zadaniu. Z każdą minutą było coraz gorzej.
– Przeciągnąć liny! – Padła komenda Pierwszego Oficera. – Do wioseł! Trzymać kurs!
Załoga uwijała się jak mogła, ale nie dawała rady. Kapitan zaś stał w miejscu i z przerażeniem wpatrywał się w chmury, które zbierały się tuż nad nimi. Nie był w stanie wydusić z siebie słowa, nie był w stanie drgnąć. Zasypywano go pytaniami: „co mamy robić?”, ale on już wiedział, że to ostatnie chwile jego życia. Podziwiał naiwność swoich majtków i oficerów, którzy wciąż wierzyli w „ostatnią deskę ratunku”.
– Kapitanie! Zrób coś! – wykrzyknął rozpaczliwie kucharz – Ty tu rządzisz! Chcesz nas wszystkich przedwcześnie wsadzić do grobu?!
Ale on tylko stał i obserwował niebo. Deszcz ciął niemiłosiernie, błyskawice strzelały im niemal przed nosem. I w końcu stało się. W ułamku milisekundy prąd trafił w samo bocianie gniazdo. Strużka niebieskiego światła przemknęła po całym pokładzie, zabijając wszystkich, którzy przebywali na galeonie.
Wielki, sławny „Śmiałek” zatonął. Wraz z całą swoją załogą.

~~

Słońce świeciło wysoko na niebie. Błękitne sklepienie było całkowicie czyste, nie dało się dostrzec ani jednej, małej chmurki. Tafla wody była idealnie gładka i przejrzysta. Świat jakby stanął w miejscu. A wszystko za sprawą nadludzkiej siły. Siły, która była złudna i podstępna. Prowadziła ślepo do niepoprawnego celu.
A ona obudziła się. Sama, na środku oceanu. Jej jasne włosy delikatnie powiewały na lekkiej bryzie, głębokie oczy oddawały kolor morza. Biała suknia zdawała się jaśnieć w blasku słońca. Twarz miała ładną, ale nie do końca dojrzałą.
– Co ja mam na sobie? – spytała, oczekując odpowiedzi od morza. Ale – jak przypuszczała – nikt się nie odezwał. Dziewczyna rozejrzała się wkoło: była sama, na środku jakiegoś oceanu. Leżała na białym, pływającym kole, rozmiarów średniej wielkości stołu. Stopy miała bose. Jedynym elementem jej ubioru była niezwykle zwiewna, biała suknia.
Już stwierdziła, że to sen, gdy zauważyła coś jeszcze. Na jej serdecznym palcu u prawej ręki widniał biały pierścień. Oczywiście, że biały, wszystko było białe. Tyle, że ten wyglądał na jakiś inny, zupełnie niepodobny do wszystkich pierścieni. Dziewczynie wydawało się, że jest on zrobiony z gumki lateksowej, a tam, gdzie powinien być klejnot, znajdowało się coś, co wyglądało jak miniaturowy plecak. To wszystko nie miało kompletnego sensu.
Zdjęła pseudo pierścień i położyła go obok siebie. Już miała wskoczyć do wody, ale nagle coś ją zatrzymało. Obok niej leżała biała, sportowa torba. Czy to normalne? Zajrzała do środka. Było tam sporo ciuchów na zmianę, ale nie takich, jakie miała na sobie. Były to sportowe bluzki i spodnie, buty do biegania, a także parę dziwniejszych rzeczy, jak staroświeckie obuwie do kolan. Odkopała świeże jedzenie i wielkie butle z wodą. Znalazła stertę ręczników, koce, chusteczki higieniczne, szablę i pistolet. Te ostatnie wyglądały jak z epoki odrodzenia i to bardzo zaniepokoiło dziewczynę.
Podsunęło to jej również bardzo ważne pytanie: gdzie była? Wokół widziała tylko gładką taflę wody. Żywych dusz brak. Chyba że…
Zaczęła na powrót grzebać w torbie. Trzymała kciuki, aby tam był. Jakikolwiek model, jakikolwiek stan. Byle by był. Ale niestety. Ani śladu po telefonie komórkowym. Czyli została sama. Zero kontaktu z cywilizacją. Zapewne niedługo zginie z głodu albo z pragnienia. A także z braku ubrań zdatnych do noszenia. Chociaż nie, to ostatnie dało się załatwić.
Po chwili przebrana była w czarne spodnie za kolana i lekką, białą bluzkę. Blond włosy splotła w długi, gruby warkocz. Włożyła białe buty do biegania i zapięła torbę. Gdy tylko chwyciła ją do ręki, pojemny plecak zmienił się w biały pierścień, który niedawno miała na palcu. Dziewczyna postanowiła zrobić to, co było chyba najrozsądniejszym wyjściem w tej sytuacji: włożyła miniaturową torbę na palec i czekała.
Nic nie  jadła i nie piła aż do zachodu słońca. Siedziała tylko i wpatrywała się w horyzont. Od tafli wody odbijały się promienie łagodnie zachodzącego słońca. Było tu tak spokojnie i cicho. Zbyt cicho. Pozornie łagodna atmosfera wywoływała w sercu dziewczyny większy strach, niż jakakolwiek burza, wiatr. Czuła samotność unoszącą się w powietrzu. Przerażająca cisza. Jakby oczekiwanie.
W końcu zaczęła śpiewać. Cudna melodia bez słów poniosła się po wodzie. Odbiła się echem od zbliżającego się statku i powróciła do uszu artystki. Chwila… Zbliżającego się statku?

~******~ 
Witam Was!
Postanowiłam założyć tego bloga, bo zaczęłam się interesować 
Piratami, jak widać. Długo się zastanawiałam, czy to opublikować, ale w końcu zdecydowałam, że jednak to zrobię. Mam pomysł i wenę, oraz chęci. 
Poaty będą pojawiać się o środę, ponieważ
prowadzę jeszcze dwa blogi o SW. No cóż, to jest takie trochę inne 
pokręcone ff o Piratach. Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta :)
No to tyle. Wiem, że nie jest idealnie, ale blogger odmawia współpracy.
Pozdrawiam ;)

13 komentarzy:

  1. Kom bedzie krótki
    Kelly: Żadna nowość.
    Ja: Wiec hejka! Przybylam po wklepaniu linku. Prologos megaaaaaa! Moze bd wpadac. Zobaczy sie ^^ No ten tego... Czekamy na 1 rozdzial! A teraz spadamy pisac swoj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spadajcie spadajcie. Ja chcę jakiś rozdział ^^
      I trzymamy kciuki, aby wena przyszła do Ciebie na dłuższe komy xD
      Pozdrawiam;*

      Usuń
  2. Ślicznie, pięknie, niesamowicie. Piszesz jak pisarką. Suepr! Sorry ale przy tym tekście Sonia się kładzie. Ten tekst jest najlepszy z twoich wszystkich! Druga część wprowadziła mnie w taką ciekawość że nie wiem! Bomba! Super! Nie mam słów, jest to boskie! Tak dalej! Biedny kucharz... ja lece .
    Mamusia
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję, dziękuję! <3 Akurat prolog nie jest aż taki fajny, ale dziękuję. Rozdziały 1 i 2 już czekają, a uważam je za lepsze od prologu xD
      Bajo <3 ;*

      Usuń
  3. Jestem.
    Prolog bardzo mi się podoba. :)
    Nie udzielam się za bardzo w tej naszej bloggosferze, ale tutaj chętnie coś napiszę pod każdym rozdziałem.
    Czekam na następne rozdziały z niecierpliwością.
    Plagg, wysuwaj pazury! Zbieramy się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpadam czytam i piszę Kom.
    Bez bicia się przyznaje, że nie pamiątam dokładnie wszystkich części, ale pamiątam na tyle, by to ogarnąć.
    Dobra na początku standardowa akcja, a potem? Bum na początku nie wiedział o co chodzi z tą dziewczyną, ale już wiem.
    Rozdział super boski, bardzo ładnie i płynnie piszesz, oby tak dalej.
    A teraz spadam czytać dalej.
    Pozdrawiam Florence.😄 😄

    OdpowiedzUsuń
  5. Przybyłam :3
    Muszę przyznać, że... BARDZO MI SIĘ SPODOBAŁO!
    I sam pomysł i sam styl w jakim piszesz, widać, że nie jesteś osobą początkującą, masz za sobą już jakieś doświadczenie pisarskie.
    Ładnie opisujesz sytuacje. Świetny początek z zatonięciem statku.
    No i intrygujesz! Kim była ta dziewczyna? Wspominasz, że szuka telefonu, a zatem jest z czasów teraźniejszych. A skoro akcja "Piratów" dzieje się trochę wcześniej, to nasuwa mi się podejrzenie, że nasza blondwłosa bohaterka w jakiś sposób cofnęła się w czasie.
    Super, są prawie wszystkie elementy, których potrzebuję w opowiadaniach ^^
    Tak nawiasem mówiąc, to czytając ten rozdział akurat słuchałam ( link - https://www.youtube.com/watch?v=DUmq1cpcglQ ) i świetnie mi podpasowała ta muzyka do Twojego rozdziału :3 Ciekawa jestem Twojego zdania ;)
    I dziękuję Ci za miły komentarz pod moim rozdziałem :*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... usunąłem pierwszy komentarz, gdyż napisałem go trochę na szybko i od razu po przyjeździe (byłem rozkojarzony itd. itp. Napisałem w nim, że masz prosty styl i ogólnie jeszcze sporo nauki przed Tobą, do osiągnięcia płynności. Owszem, tak jest, lecz po przemyśleniu uważam, że i tak jest o wiele lepiej, niż pisałem.
      Przysiadłęm w spokoju do tego tekstu (z przybliżoną głową do ekranu przez czcionkę - to warto zaznaczyć) i powiem Ci, że jakieś emocje we mnie tekst wzbudził. Najbardziej początek (choć, kurcze, mogłaś się bardziej rozpisać w końcowym akapicie - napisać scenę, jak statek zanurzał się/tonął).
      Dialogi do nauczenia: (– Kapitanie! Co mamy robić?! – Rzucił sternik przez ramię. - "Rzucił" z małej litery). Błędy, jak wtedy pisałem: są powtórzenia, są źle zaczęte zdania (nie zaczyna się zdania od "A" i "Ale"), no i źle "organizujesz" akapity, że tak powiem.
      Powiem tak: bardzo dużo brakuje do jakiegoś dobrego poziomu, ale tekst potrafi wzbudzić emocje. Ogólnie dobre robisz opisy, co jest ponoć moją gigantyczną zaletą (tak więc wiem co mówię XD). No więc... tyle.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za opinię ^^
      Wiem, że wciąż popełniam błędy i staram się je eliminować. Wiem także, że z czasem uda mi się podołać zadaniu, ale najlepszą nauką są próby, więc piszę. Daleko mi do ideału, ale robię to, aby stać się w tym dobra.
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Cieszę się, że tak to odebrałaś :)
      Powodzonka w szlifowaniu stylu!
      PS: zapraszam do przeczytania postu, który dzisiaj dodałem na bloga (pomoc dla zwierząt).

      Usuń
  7. Piratów z Karaibów pamiętam, bo to kiedyś był bardzo słynny film, a właściwie seria filmów. Nawet miałam plakaty.
    Nie wiem jak mam się odnieść do twojego prologu, bo z tego co zauważyłam piszesz już bardzo długo, twój inny blog ma kilkadziesiąt rozdziałów. Taki staż kłóciłby się z aż tak błędnym zapisem dialogów i tak licznymi powtórzeniami. Postarałam się jednak nabrać dystansu, bo różne są okoliczności. Mogłaś to opowiadanie napisać lata temu, a teraz je publikować i nie chcieć go poprawiać tylko podawać w takiej formie w jakiej pierwotnie było, by czytelnicy zobaczyli różnice, mogłaś też pisać na szybko, w przerwach między pracą a obowiązkami. Muszę jednak przyznać, że we mnie to średnio wzbudziło emocje, ale mnie dużo trzeba by mnie poruszyć (trzy raz "mnie", wybacz, ale godzina taka, że...). Bardzo dobrze, że w prologu się coś dzieje, że jest jakiś ruch, że coś zaczyna, a nie jest tylko filozofowaniem przedstawionym w kilku zdaniach na krzyż, co ostatnio jest bardzo często w prologach spotykane. Tyle póki co ode mnie :) Życzę powodzenia.
    Pozdrawiam i jakbyś miała ochotę zajrzeć do mnie, to zostawiłam w spamowniku linki i opisy do moich opowiadań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za opinię :).
      Czy długo piszę? Nie. Praktycznie na blogosferze jestem niecały rok, a mój inny blog jak to nazwałaś, jest pierwszym i kiedyś wstawiałam rozdziały bardzo często (niemal codziennie). Błędy w dialogach są moją zmorą, a w tym prologu jest ich więcej niż w np. rozdziałach, które dodaję w tym miesiącu. Cieszę się, że chociaż troszkę spodobał Ci się prolog.
      Pozdrawiam :)

      Usuń